Gorące tematy

  • 26 sierpnia 2017
  • wyświetleń: 21900

Porzuciła dobrze płatną pracę w korporacji. Teraz spełnia marzenia

Coraz częściej słyszymy o osobach, które porzuciły dobrze płatną pracę na rzecz własnego biznesu, zupełnie odmiennego od tego, co do tej pory robiły i w czym się specjalizowały. Jedną z takich osób jest pochodząca z Wisły Wielkiej Anna Lazar.

Porzuciła dobrze płatną pracę w korporacji. Teraz spełnia marzenia
Porzuciła dobrze płatną pracę w korporacji. Teraz spełnia marzenia · fot. pless.pl


Anna Lazar zawsze marzyła, żeby wyrwać się z maleńkiej wsi do wielkiego miasta. Chciała pokazać, że wieś wcale nie jest ograniczeniem, i że każdy może osiągnąć swój cel, jeśli tego bardzo chce. Pierwszym krokiem były studia, potem praca w firmie budowlanej z siedziba w Warszawie.

- To już było coś. Praca na kontrakcie, dobre pieniądze i prestiż w rodzinie. Po prawie sześciu latach pracy wyjazdowej zdecydowałam, że chcę założyć rodzinę i w związku z tym muszę znaleźć prace stacjonarną. I tak wylądowałam w korporacji. Myślałam, że to raj na ziemi. Było tyle nowych rzeczy, których musiałam się nauczyć. A ja jako osoba bardzo ambitna byłam szczęśliwa, że zdobywam nowe umiejętności - mówi Anna Lazar.

Porzuciła dobrze płatną pracę w korporacji. Teraz spełnia marzenia
Porzuciła dobrze płatną pracę w korporacji. Teraz spełnia marzenia · fot. pless.pl


Rzeczywiście praca była bardzo intensywna i zdobycie takiego wachlarza umiejętności w krótkim czasie było dla naszej bohaterki nie lada wyzwaniem. Dopiero po dwóch latach pracy kobieta zorientowała się, że tylko jej się wydawało, że jest świetna. Nikt nie doceniał jej pracy.

- Ciągle było za mało, za wolno. Raporty nie pokazywały tego, co chcieli widzieć "na górze". Mój organizm nie wytrzymał tej ogromnej presji i codziennego stresu. Zaczęły się kłopoty zdrowotne. Chyba najgorsza z tego wszystkiego była bezsenność, która mnie dopadła. Po dwóch miesiącach nieprzespanych nocy nie byłam już w stanie dojeżdżać codziennie 35 km do pracy, a mimo to zwlekałam się rano z łóżka i wsiadałam w auto. I powoli, choć nieświadomie, przestawałam być idealnym korporacyjnym szczurem. Nie robiłam nadgodzin, bo chciałam wrócić do dziecka, które na mnie czekało w domu, zaczęłam się przeciwstawiać, gdy dodawano mi coraz to nowsze obowiązki nie zabierając mi dotychczasowej pracy i wymagano przy tym żeby wyniki ciągle szły w górę - relacjonuje pochodząca z Wisły Wielkiej kobieta.

Porzuciła dobrze płatną pracę w korporacji. Teraz spełnia marzenia
Porzuciła dobrze płatną pracę w korporacji. Teraz spełnia marzenia · fot. pless.pl


W tym ciężkim czasie Anna poznała osobę, dzięki której znalazła swoje miejsce na ziemi. - Ja za wszelką cenę chciałam się uwolnić ze szponów korporacji, on szukał osoby do prowadzenia kawiarni, którą wraz z żoną tworzyli z wielkim sercem. Zaprosił mnie kiedyś na kawę. Usiadłam wygodnie w fotelu i zamarzyłam o tym żeby wrócić do normalnego życia, gdzie liczy się miłość i szacunek do drugiego człowieka - tłumaczy nasza rozmówczyni.

Dziś Anna Lazarjuż nie pracuje w korporacji. Przymierzam się do prowadzenia "Werandy". To miejsce urokliwe, ciepłe, gdzie charakteru dodaje mu lokalizacja, bo swoich gości przyjmuję w Uzdrowisku w Goczałkowicach-Zdroju.

Porzuciła dobrze płatną pracę w korporacji. Teraz spełnia marzenia
Porzuciła dobrze płatną pracę w korporacji. Teraz spełnia marzenia · fot. pless.pl


- To ciężka praca, przed którą ostrzegała mnie rodzina i znajomi. Mówili, że nie dam rady, że to szalone, nie znasz się na tym, tu masz pewną posadę. A ja tak bardzo po raz pierwszy w życiu chciałam pójść za głosem serca, a nie rozumu. I to był strzał w dziesiątkę. Nareszcie się spełniam. Uwielbiam przyjmować moich gości aromatyczna kawą i pachnącym ciastem - mówi młoda kobieta.

Choć to początek przygody z własnym biznesem, nasza rozmówczyni wierzy, że się jej uda, bo wkłada w to miejsce całe serce. - Dziś śmiało mogę powiedzieć, że w życiu nie ma nic ważniejszego niż zdrowie i marzenia. Trzeba je gonić i zamieniać w rzeczywistość. One właśnie po to są. Nie bać się, iść przed siebie, bo los jest przewrotny, a życie może być naprawdę piękne. Wszystko zależy od nas samych - kończy Anna Lazar.

Kawiarnia "Weranda" mieści się w Goczałkowicach-Zdroju przy ulicy Uzdrowiskowej 63. Jest czynna od wtorku do soboty w godzinach 9.00-17.00, a w niedzielę od 10.00 do 18.00.

Lokalizacja kawiarni Weranda



ab / pless.pl

Komentarze

Zgodnie z Rozporządzeniem Ogólnym o Ochronie Danych Osobowych (RODO) na portalu pless.pl zaktualizowana została Polityka Prywatności. Zachęcamy do zapoznania się z dokumentem.