Restauracja "U Michalika" leży u zbiegu dwóch ruchliwych ulic: Dworcowej i Kopernika niemal w samym centrum Pszczyny. Budynek, w którym mieści się lokal wygląda solidnie i jest niemały, co znacznie ułatwia jego rozpoznanie. Restauracja, którą tu znaleźliśmy jest kolejną w mieście połączoną z hotelem o tej samej nazwie.

Dla podróżujących samochodem dobra wiadomośc, w bezpośrednim pobliżu obiektu znajduje się ogromny Plac Targowy, który spełnia w Pszczynie funkcję parkingu. To nie wymusza długich spacerów, co z pewnością jest ważne dla osób, które przede wszystkim planują w Pszczynie znaleźć miejsce, gdzie mogłyby zjeść obiad.

Pierwsze wrażenie po wejściu do budynku jest pozytywne, nie budzi euforii i zachwytu, ale też nie odstrasza. Po przemierzeniu kilkunastu stopni (do głównego holu) duże oznakowanie skierowało nas na prawo do sali restauracyjnej.

Lokal sprawia wrażenie jakby czas się tutaj zatrzymał z początkiem lat dziewięćdziesiątych, niestety na niekorzyść dla restauracji. Dodatkowo, zwisająca z sufitu kula dyskotekowa zdradza również inny charakter tego miejsca, co nie wszystkim klientom może odpowiadać. Restauracja dysponuje na głównej sali kilkoma stolikami (w większości z czterema krzesłami). Usiąść można pod ścianą, na środku sali lub pod oknem - my wybraliśmy tę ostatnią opcję, choć widok na ulicę Dworcową imponujący nie był.

Zaraz po wybraniu stolika podszedł do nas kelner - i tutaj mała uwaga, bo w restauracjach w Pszczynie przytrafiło nam się to po raz pierwszy - z koszulą wyjętą ze spodni. Choć zostało to zaraz poprawione (na całe szczęście nie przy nas ;) ), to jednak widok i taka wpadka do zapamiętania na długo.

Karta dań w języku polskim nie jest ani przesadnie urozmaicona, nie jest także skromna. Znajdziemy w niej po kilka dań z różnym mięsem lub rybą, tradycyjnie są też inne dania (od przystawek poczynając na deserach i napojach kończąc). Dominuje kuchnia polska. Prezentowane dania nie są kompletne, więc do podanych cen osobno należy doliczyć dodatki w postaci np. ziemniaków, ryżu czy surówek.

My zdecydowaliśmy się wybrać jako przystawkę: omlet z szynką wędzoną (6 zł) i ser panierowany z sosem koktajlowym (7 zł), jako danie główne: sznycel szwajcarski (z ziemniakami i zestawem surówek - 17,50 zł) i smażonego łososia (w podobnym zestawie - 25,50). Do picia soki: pomarańczowy i grejfrutowy.

Zaczynając od tych ostatnich, przy jednym z nich mieliśmy nieodparte wrażenie, że jest nieświeży. Trochę zrekompensowały nam to przystawki, na które się zdecydowaliśmy. Zarówno omlet, jak i ser panierowany (na wzór czeskiego smażenygo syra) były dobre i zaskakująco syte.

Niestety podczas donoszenia dania głównego, kelnerowi przydarzyła się kolejna wpadka. W czasie kursu z kuchni do stolika z zestawu surówek wypadł dołączony owoc, co ciekawsze tak niekompletny "zestaw" został położony na naszym stoliku, nie zareagowano i nie doniesiono nam nowego zestawu.

Niestety (po raz kolejny), o daniu głównym nie możemy już powiedzieć tak wielu dobrych słów jak o przystawkach. Kucharz widocznie wirtuozem nie był, ale i to nie tłumaczy, że wiele przygotowanym posiłkiem pozostawił wątpliwości. Największe zastrzeżenie mamy do surówek - prawdopodobnie chwilę wcześniej zostały wyjęte z zamrażarki, bowiem podniebienie raziły grudki lodu i woda jako efekt topnienia.

Atmosfera "U Michalika" w największym stopniu - jak wspominaliśmy - przypomina lata dziewięćdziesiąte. Poza samym odbiorem wizualnym, w pamięć (i ucho) zapadła bardzo głośno włączona muzyka z radia, która uniemożliwiała jakichkolwiek konwersacji.

Podsumowując, Restauracja "U Michalika" to kolejna z ogromnym, ale niewykorzystanym potencjałem. Świetna lokalizacja, duży obiekt, niewysokie ceny i kuchnia, ... która pozostawia wiele do życzenia. Na pewno może być lepiej!

pless.pl

-----------------------------------

Resturacja U Michalika
ul. Dworcowa 11
43-200 Pszczyna
Tel: 032 210 13 88 wew. 15